READING

Jeżyce odradzają sie kulturalnie – spojrzeni...

Jeżyce odradzają sie kulturalnie – spojrzenie nowej Rady Osiedla i jej koncepcja wpierania tego procesu…

… To, że nasza dzielnica – po latach letargu i szarzyzny wreszcie wychodzi z cienia i odradza się jako jeden z jaśniejszych punktów na mapie naszego miasta – jest jasne i oczywiste. Nowa Rada Osiedla, którą – po latach uśpienia – obudziła i pobudziła do aktywnego działania nasza Koalicja Wyborcza Odmieńmy Jeżyce” – ma swoją propozycję kształtowania miejskiej/dzielnicowej polityki kulturalnej.

Wpieranie kultury – moim skromnym zdaniem – powinno być jednym z najważniejszych instrumentów miejskiej polityki samorządowej.

Kultura wyraża się w dziełach sztuki, wyobraźni i myśli, i nie przynosi innego zysku niż ten, że dzięki niej żyje człowiek i naród. Nie samym chlebem, drogami, lotniskami, żyje człowiek, a już na pewno nie samą pracą… Gotuję się, więc może skończę, bo zaraz napiszę, że już byli tacy, który zabijali kulturę, a w zamian dawali tylko pracę, jako środek do wolności.
Rada Osiedla Jeżyce – Odmieniając Jeżyce –  chce zaproponować nowe spojrzenie na kulturę – całkowite przewartościowanie tradycyjnego modelu postrzegania tego pojęcia przez pryzmat instytucji – teatrów, muzeów, bibliotek. Dla wielu z nas kultura jest pojęciem elitarnym – kosztuje zbyt wiele, nie ma na nią czasu., a przecież…

…. przecież to właśnie kultura decyduje o jakości życia miejskich obywateli, jest wszystkim, co nas otacza!

Odrzucamy spojrzenie ilościowe na kulturę. Patrzymy na nią z punktu widzenia jakości.  Są cztery bardzo ważne powody, dla których ma decydujące znaczenie dla prawidłowego rozwoju społecznego dużych aglomeracji:

1. Kultura rozwija ludzkie kompetencje!
2. Kultura łączy – wzmacnia lokalne więzi społeczne!
3. Kultura buduje tożsamość obywatelską!
4. Kultura wspiera integrację społeczną!

Dzisiaj opowiem Wam – co mamy na myśli – twierdząc, że kultura rozwija ludzkie kompetencje – i co z tego powinno wynikać dla mieskiej/dzielnicowej polityki kulturalnej.

Bardzo ważną sprawą dla rozwoju miasta jest posiadany przez nie kapitał ludzki i szanse jego wzrostu, rozwoju. Nieprawdą jest – że całość jego wysokości zależy od polityki edukacyjnej.
Kapitał ludzki to najogólniej rzecz ujmując zasób wiedzy,umiejętności,doświadczeń, potencjału fizycznego i energii życiowej oraz motywacji do działania jaki posiada każda społeczność lokalna. Od jego wysokości i jakości zależy sukces lub jego brak – zarówno indywidualnie jak i zbiorowo.
Na wysokość kapitału ludzkiego ma wpływ edukacja – która buduje jego poziom ale drugą składową jest motywacja.
W czasach bardzo szybkiego dewaluowania się nabytej wiedzy coraz ważniejsza jest ta część kapitału ludzkiego, na którą składają się osobiste aspiracje, motywacja do wytrwałości, wiara we własne siły,wreszcie – ciekawość poznawcza. To od tej (motywacyjnej) części kapitału ludzkiego zależy, czy będziemy chcieli i umieli stale aktualizować jego część kompetencyjną. Mówiąc obrazowo – żeby uczyć się ustawicznie, trzeba mieć poczucie sensowności takiego wysiłku
Miasto, a także dzielnice, które prowadzą dobrą politykę kulturalną – mają wielką szansę na decydujący wpływ, aby pomóc odnaleźć tę motywację swoim obywatelom.

W jaki sposób można to osiągnąć:

Postawić na samorealizację ludzkich aspiracji poprzez:

– rozszerzanie przestrzeni do realizowania różnorakich ambicji życiowych i
kulturalnych – otwarcie drzwi dla artystów poprzez wpieranie starań o miejskie lokale – zwłaszcza te stojących pusto przez wiele lat – na preferencyjnych warunkach, preferencje dla księgarń, małych galerii sztuki, warsztatów oferujących różne usługi itp. – idealnym przykładem takiej polityki może być odzyskanie Domu Tramwajarza, polem do popisu w najbliższym czasie powinna być sprawa Zakładu i innych organizacji funkcjonujących w PZG na ulicy Wawrzyniaka.
– otwarcie miasta na samorealizację przez samoorganizację; zachęcanie do
partycypacji w kulturze – poprzez dofinansowanie różnych, zwłaszcza niewielkich, lokalnych przedsięwzięć, otwartość na współpracę z różnego typu stowarzyszeniami, fundacjami, placówkami kultury – priorytetem powinno stać się systematyczne wsparcie działań wszelakich w CK Amarant – ale nie tylko. Miasto nie powinno wachać się wpierać różne – niewielkie inicjatywy tworzone indywidualnie – jak projekt Dzielnico – Kiosk czy Skład Kultury – księgarnię z ambicjami warsztatowymi.
– atmosfera życzliwości dla twórczych poszukiwań w różnych dziedzinach!!!!!
– zachęcanie do podejmowania przedsięwzięć o charakterze innowacyjnym – poprzez m.in. ogłaszanie konkursów ofert w dziedzinie szeroko pojętej kultury
wsparcie instytucjonalnie w formie niezbiurokratyzowanego mecenatu – m.in. częściowe współfinansowanie różnego rodzaju przedsięwzięć – zwłaszcza niewielkich projektów aktywizujących małe wspólnoty lokalne, dające możliwość osobistego, aktywnego uczestnictwa zwykłych obywateli – takie jak dofinansowanie święta ulicy, pikniku sąsiedzkiego czy rewitalizacji niewielkiego, dzielnicowego skwerku.

Takie działania wymagają od miejskich urzędników o wiele większej otwartości, elastyczności i kompetencji – ponieważ od ich aktywności, wyobraźni i życzliwości dla budowania miejskiego życia kulturalnego zależy nasza jakość życia – która buduje wysokość kapitału ludzkiego miasta, w którym przyszło nam żyć. Prz nastawieniu obecnej administracji Poznania osiągnięcie tego celu będzie trudne (metalność urzędników zmienia się bardzo powoli) ale jest możliwe – chyba nie muszę Wam tłumaczyć – jak duże znaczenie może mieć konsekwentna polityka nowej rady osiedla, która stanie po stronie obywateli, pomoże im w aktywizacji skostniałego aparatu.
Dla „post – grobelnych” urzędników pojęcie kapitału ludzkiego kojarzy się albo z polityką edukacyjną albo pomocą społeczną. A kapitał ludzki jest ściśle powiązany z jeszcze innym ważnym pojęciem dla kultury – Kapitałem kreatywnym.

Kapitał kreatywny jest tą częścią kapitału ludzkiego, która odpowiada za potencjał rozwojowy miejskiej społeczności – wnoszą go przede wszystkim osoby których praca polega na kreatywnym rozwiązywaniu problemów i szukaniu innowacyjnych rozwiązań: artyści i twórcy najróżniejszych obszarów sztuki, architekci, designerzy i styliści oraz naukowcy, inżynierowie,projektanci, doradcy i konsultanci itp. Cały problem miasta i jego polityki polega na tym, w jaki sposób i jak skutecznie potrafimy przyciągać osoby z tak wysokim potencjałem kompetencyjnym lub jak skutecznie potrafimy – jako miejska wspólnota takie osoby zatrzymać. Tu pragnę dodać, jak fantastycznym przykładem budowania takiego kapitału jest nasza grupa Odmieńmy Jeżyce!!! 🙂

Dla urzędniczych elit Poznania to może być najtrudniejsze – bo receptą na podniesienie kapitału kreatywnego jest budowanie atmosfery życzliwej akceptacji dla różnorodności społecznej, przyjaznego stosunku do„inności”,do barwnych stylów życia, do wielokulturowości. Liczne przykłady z cywilizowanego świata udowadniają, że lepiej rozwijają się te miasta, w których otoczenie społeczne jest przyjazne, otwarte na różnorodność, w których ceniona jest nie tylko sama kreatywność,ale i szanowane są towarzyszące jej często: indywidualizm,nonkonformizm, ekscentryczność, a nawet buntowniczość. Kultura jest właściwym polem, na którym można budować ową życzliwą akceptację, co może skutkować śmielszym rozwijaniem własnej kreatywności przez mieszkańców. Jest to oczywiście odwrotność realizowanej przez poprzednią „grobelną” ekipę polityki kulturalnej .
„Innowacyjna kultura eksperymentu wymaga wolności i prawa do błędu. Jej naturalnym wrogiem jest dążenie do perfekcji, zwłaszcza perfekcji uzasadnianej jako dobro samo w
sobie. Trzeba ponosić pewne koszty utrzymania różnorodności. Przestrzeń wolności sprawdzoną w gospodarce trzeba sensownie poszerzać na sfery nauki, edukacji, służby zdrowia, a nawet administracji” – głosi jeden z punktów założeń metodologicznych strategii Wrocławia – miasta, które choć nie wolne od mankamentów dystansuje Poznań w
wielu dziedzinach – choć potencjały obydwu metropolii wiele się nie różnią. Czy to nie zasługa większej otwartości i wyobraźni w kształtowaniu polityki miejskiej – w tym kulturalnej…?
Czy do niedawna mogliśmy sobie wyobrazić podobne zdanie w poznańskiej strategii rozwojowej?
Dla Poznania , który przez wiele lat uosabiał Ryszard Grobelny – im bardziej zaangażowany mieszkaniec, tym gorszy. Najlepszym przykładem jest przynajmniej częściowo nieudany protest dużej grupy mieszkańców w sprawie Placu Asnyka. Najtrudniej przeboleć zmarnowany kapitał społeczny. „Znowu mamy protestować?! Ręce opadają” – mówią i piszą społecznicy. Działacze Inicjatywy Plac Asnyka to naukowcy, aktywiści, innowatorzy. Nie są do Poznania przykuci łańcuchem, mogliby spożytkować swoją energię w wielu innych miejscach na świecie. Władze miasta i – większość członków ówczesnej rady osiedla, zamiast docenić, że znalazły potencjalnych partnerów w tworzeniu bardziej przyjaznego miasta, potraktowała ich jak niewygodnych petentów. Dzisiaj nam nie wolno zrobić podobnego błędu!

Nowoczesne europejskie miasto, pragnące rozwoju, powinno zachęcać swych mieszkańców do otwartości na na siebie i na nowych przybyszów. Powinno dążyć do obniżania poziomu barier międzyludzkich. Powinno wpierać różnorodność, tolerancję, zdolności adaptacji. Budować wrażenie, że jest miejscem, gdzie można realizować marzenia.

Powstaje pytanie – jak to osiągnąć. Odpowiedzią jest wzrost udziału miasta w różnorakich projektach kulturalnych, akcjach mających na celu podniesienie integracji społecznej. Dofinansowanie choć w znikomym stopniu różnego typu projektów kulturalnych takich jak CK Amarant czy Zakład albo Jeżyckie Centrum Kultury i dzięki temu – oddanie tych przestrzeni w ręce artystów i animatorów kultury. Przede wszystkim budowanie życzliwej atmosfery dla działań artystycznych i kulturalnych na wszystkich szczeblach administracji poczynając od naszego, najniższego – taka polityka nie musi generować wysokich kosztów finansowych a może przynieść w kilkuletniej perspektywie doskonałe rezultaty. Owocem takiej polityki może być również większy udział prywatnego mecenatu w finansowaniu kultury.

Świadoma i mądrze zaplanowana miejska/dzielnicowa polityka kulturalna może odwrócić bardzo niebezpieczną dla Poznania tendencje spostrzegania naszego miasta jako prowincjonalnego i zaściankowego, od którego odwracają się osoby o wysokim potencjale kreatywności. Jest to groźne zjawisko, które jest trudno dotrzegalne zza urzędniczego biurka – a które może przynieść w najbliższych latach realne, negatywne skutki finansowe dla miasta i regionu. Bardzo ważną rolę – aby odwrócić tę tendencję – mają do odegrania nowe Rady Osiedli złożone ze społeczników. Chcemy – aby nasza Rada Osiedla  odegrała w tym rolę wiodącą!

Michał Rapp – przewodniczący Komisji ds. społecznych, edukacji i kultury ROJ

 

 


COMMENTS ARE OFF THIS POST